madzinka3 napisał(a):
urzedy i akty sprawdziłam ... dzieki temu dowiedzialam sie ze dziadek nie byl synem osoby którą uwazalam za pradziadka tylko został usynowiony i nosił nazwisko obcego czlowieka. drazac temat usłyszalam skrywana historie prababci i o tym ze ojcem mojego dziadka tak naprawde jest syn dziedzica z miejsca pracy babki chciala bym poznać nazwisko mojego przodka a miejsce pracy to mój jedyny punkt odniesienia
Prawie wszystkie opowieści dotyczące nieślubnych dzieci mają obowiązkowo dziedzica jako prawdziwego ojca (w bardzo wielu przypadkach tak było). Do tych przekazów trzeba podchodzić ostrożnie (dziedzic jest jednoznacznie atrakcyjniejszym ojcem niż np. już żonaty i dzieciaty parobek).
Również w mojej rodzinie jedna z moich przodkiń miała dwoje nieślubnych dzieci (
zresztą nie ona jedyna), wg przekazu rodzinnego z "dziedzicem". Drążąc jednak sprawę odpadały mi pewne elementy (mniej znaczące) układanki tej legendy rodzinnej. Na teraz i pewnie na zawsze nie mam możliwości sprawy tego ojcostwa wyjaśnić. Dlatego, wbrew przekazowi rodzinnemu - nie wykluczam zarówno dziedzica, parobków czy też carskiego żołnierza (stacjonowali oni wówczas w okolicy po upadku Powstania Styczniowego) jako mojego potencjalnego przodka.
Wiem, że to sprawa bardzo osobista i bardzo delikatna ale co pani da ustalenie właściciela folwarku ? Jak pani chce tego pradziadka zweryfikować ? (może przez DNA jak się będzie miało niesamowite szczęście).To może być też sprawa delikatna dla innych gdy pani czyjegoś przodka (przodków) do swojego drzewa genealogicznego dopisze.
Pozdrawiam i życzę powodzenia w poszukiwaniach - Leszek Wojciechowski.