Trochę się zamętu wkradło do dyskusji.
Przede wszystkim zacznijmy od tego, że istnieje stara tradycja, że ślub odbywa się w parafii, na terenie której mieszka panna młoda. Taka tradycja występuje w różnych kręgach kulturowych, nie tylko w naszym i jest odzwierciedleniem poglądu, że to mężczyzna "bierze" żonę, czyli niejako musi po nią przyjść tam, gdzie jest jej dom rodzinny. WIąże się z też tym oczywiście wiele innych zwyczajów okołoślubnych w naszej kulturze i w wielu egzotycznych również.
Prawo kanoniczne szanowało ten zwyczaj i także wymagało, aby ślub kościelny odbywał się w miejscu zamieszkania panny młodej, choć nie był to wymóg kategoryczny, a raczej wskazówka "pierwszego wyboru" o ile nie było istotnych powodów, by postąpić inaczej. Tym niemniej tak się zazwyczaj działo. Oczywiście życie niesie komplikacje typu: panna młoda mieszka chwilowo gdzie indziej, niż jej rodzice, jest sierotą itd. - mogło to doraźnie prowadzić do nietypowych rozwiązań. W obecnym prawie kanonicznym nie ma wymogu, by ślub był w parafii panny młodej (jest tylko, że albo u niej, albo u niego), a i tak siłą tradycji zwyczaj o którym mowa trwa.
Gdy wprowadzono śluby cywilne (1874 rok w Prusach), przyjęto analogiczną procedurę. Z moich doświadczeń wynika, że dość skrupulatnie trzymano się domicylu, czyli faktycznego miejsca zamieszkania panny młodej, częściej nawet niż przy ślubie kościelnym, bo napotkałem przypadki, gdy panna młoda mieszkająca w mieście (zapewne w charakterze służącej itp.), ślub kościelny brała w rodzinnej wsi, ale rejestracja cywilna odbywała się w mieście. Zresztą dawniej ta rejestracja cywilna nie była traktowana na zasadzie jakiejś specjalnej uroczystości. W pamięci mam tylko jeden przypadek, w którym ślub cywilny (rok 1880) znalazłem w USC, do którego należała wieś w której mieszkał pan młody, a nie panna. Nie znam akurat powodu, dla którego tak się stało, ale trochę się naszukałem, zwłaszcza, że te dwie miejscowości dzieliła ważna granica administracyjna i akta odpowiednich USC są w dwóch różnych archiwach.
Teraz w sprawie konkretnych miejscowości. Przynależność poszczególnych wsi do USC zmieniała się w zaborze pruskim dość często (na pewno znacznie częściej, niż parafialna) i sprawdzenie danej wsi w Gemeindelexikonie często nie rozwiązuje sprawy. Znaczące reformy sieci USC miały miejsce w latach 1877, 1885, 1888 (wtedy powstały nowe powiaty) a spotyka się mnóstwo sytuacji, w których jakieś drobne zmiany zachodziły nawet bez jakiegoś uchwytnego dziś powodu (typu powstanie nowego okręgu).
Najpraktyczniej jest zrobić mapę danego terytorium z zaznaczeniem urzędów i lat, w których istniały. Wtedy można wytypować, pod jaką miejscowość dana wieś podlegała, o ile nie znajdujemy aktu, tam gdzie powinien być.
W wypadku Trzeciewnicy wszystko wskazuje na USC Nakło (Wieś), akta są w AP Bydgoszcz. A to dlatego, że Trzeciewnica w odróżnieniu od Ślesina leżała już w powiecie wyrzyskim. Sam Ślesin podlegał pod USC Potulice, zaś np. Samsieczno pod USC Siecienko. Czegoś takiego, jak USC Ślesin-Samsieczno w ogóle nie ma.
Jeśli chodzi o Biechowo pod Wrześnią, to w XIX wieku podlegało ono pod USC Obłaczkowo, jeśli potem przeszło pod Książno, to może właśnie w 1903.
Pozdrawiam
_________________ Łukasz Bielecki
...et Marcus genuit Lucam. Lucas autem genuit Ignatium.
|