Krzysztof Dobrzynski napisał(a):
Henryk Krzyżan napisał(a):
Myślę, że w XVIII wieku każdy miał jakieś nazwisko/przezwisko, które nie było zapisywane w aktach, bo jeśli we wsi było dziesięciu Janów, to trzeba było ich jakoś rozróżnić.
A jak jeszcze 5 tych Janow ozenilo sie z Marianna to juz katastrofa dla genealogow.
Też się zastanawiam jak się udawało - nawet przed laty.
Chyba nawet wtedy bywały z tym problemy...
Do dzisiaj nie odważyłem się nawet spróbować połączyć rodzin Biernat z okolic Krobii.
Rodzinna legenda głosi że tam wszyscy ze wszystkimi byli spokrewnieni.
Zdaje się to potwierdzać w jakiś sposób to, że moi pradziadkowie Tomasz i Franciszka pobierając się nosili to samo nazwisko Biernat.
Rodzice zaś Franciszki (Wojciech i Apolonia) ślubowali sobie dwukrotnie w odstępie paru miesięcy. Wszystko wskazuje na to że dopiero po pierwszym ślubie okazał się on nieważny ze względu na przeszkodę pokrewieństwa. Drugi ślub był już z dyspensą. A było to już w roku 1860 !
Podobny kłopot mam z pradziadkami Weber z parafii Wytomyśl - Kozielaski i Róża.
Co chałupa to Weber czy Waber bez niczego we wpisach co pozwoliłoby upewnić się o kim mowa...