Anna Juja napisał(a):
... USC Śmigiel nie ma list - pytałam...
Aniu,
w żadnym USC nie ma list strat.
USC otrzymywało tak jak rodzina zawiadomienie "urzędowe", i na jego podstawie spisywali akt zgonu.
Listy to zupełnie odrębna sprawa, były specjalnie drukowane i wywieszane w różnych uczęszczanych miejscach, gdzie ludzie po prostu sprawdzali, czy członkowie ich rodzin nie są przypadkiem tam wymienieni. Widziałam gdzieś w sieci zdjęcie przedstawiające taki właśnie obrazek. Były tez publikowane w prasie. Czy do czegoś jeszcze służyły lub kto je wydawał - tego nie wiem, więc się nie mądrzę.
A co do błędnego zapisu imienia ? - nie spotkałam się z taką sytuacją, więc się nie wypowiem, choć bardzo w taki przypadek wątpię.
Jakie masz szanse?
Rozpoczęłabym od osobistej wizyty w USC Śmigiel w poszukiwaniu aktu zgonu - nie żadnych list.
Nie jedź w takiej sprawie nigdy w poniedziałek, po kilku wolnych dniach USC ma zawsze dużo pracy (urodzenia, zgony) i niechętnie patrzą na takich interesantów.
Jeśli nie wyruszysz w teren, to szanse masz nikłe. Pamiętaj, urzędnik może pomóc, nie wychodź z założenia że musi, a zobaczysz, że wiele się dowiesz.
Sprawdź również do jakiej wsi sołeckiej należało około 1914 r. Żegrówko, może są w archiwach spisy mieszkańców lub inne księgi np. meldunkowe tego sołectwa?
To też dobre źródło informacji, czasem sołtysi odnotowywali "wojenne zgony".
Napisz co i gdzie załatwiłaś.
Ja tym tropem odszukałam po stu latach miejsce, gdzie spoczywa mój Dziadek, choć są to lata poszukiwań.
Służył tak jak Twój, w Landwehr Infanterie Regiment Nr 46, poległ później - 14 sierpnia 1915 r. na Podlasiu, w pobliżu Łosic.