Indeksacja ksiąg metrykalnych, zwłaszcza tych z Urzędów Stanu Cywilnego, niezmiennie dostarcza mi ciekawych historii. Jedną z nich chciałbym opisać w niniejszym poście. Właśnie zajmuję się USC Poznań (obwód miejski), a konkretnie rokiem 1938, i natrafiłem na dwa ciekawe akty zgonów. W obydwóch przypadkach zgłaszającym jest strażnik więzienny z więzienia przy ulicy Młyńskiej 1, niejaki Marian Kowalski. Linki do dokumentów zamieszczam poniżej:
1)
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/ska ... f83b3b5c9e2)
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/ska ... 3cfc083cd1Pierwszy dotyczy Ludwika Leśniewskiego, 52-letniego ogrodnika z Chodzieży, natomiast drugi 19-letniego Floriana Figlarza, leśnika zamieszkałego w Bielsku (powiat kobryński), a pochodzącego z Ostroroga. Ponieważ w tamtych czasach na aktach zgonów w Poznaniu podawano przyczynę zgonu, to dowiedzieć się możemy że obydwaj wyżej wymienieni zginęli wskutek "egzekucji przez powieszenie" (dopiski znajdują się w prawym dolnym rogu arkusza). Nie ma więc wątpliwości, że byli więźniami skazanymi na najcięższą wówczas karę, czyli karę śmierci (Wikipedia podaje, że od końca 1927 r. karę tą wykonywano właśnie przez powieszenie). O ile w przypadku Leśniewskiego nie znalazłem żadnych informacji w Internecie, za co został skazany, o tyle o Figlarzu materiałów jest sporo. Nie ma sensu podawać tutaj linków, ponieważ po wpisaniu imienia i nazwiska otrzymujemy całą listę artykułów na jego temat. Tutaj zatem ograniczę się jedynie do krótkiego nakreślenia sprawy. Florian Figlarz został skazany na śmierć za podwójne zabójstwo- w czerwcu 1937 r. zabił swoją matkę (!), niezamężną Ewę Figlarz oraz Augustę Oertel. Obydwie kobiety były służącymi w domu bogatego poznaniaka, Jakuba Czernika, mieszkającego przy ulicy Mickiewicza. Motyw zbrodni był rabunkowy, Florian wiedział od matki, że jej pryncypał trzyma w domu gotówkę i kosztowności i postanowił go obrabować, obie zaś kobiety zabił, ponieważ obawiał się że wydadzą go policji. Zbrodni dokonał w czasie, gdy właściciela domu nie było w Poznaniu. Na szczęście morderca bardzo szybko wpadł w ręce policji, a po krótkim procesie skazano go na śmierć. Nie uchronił go przed tym młody wiek - w momencie dokonywania zbrodni miał tylko 18 lat i 2 miesiące, ani też wcześniejsza niekaralność. Nie pomogła tez apelacja do prezydenta RP o ułaskawienie i 5 sierpnia 1938 r. o godz. 23.30 19-letni Florian Figlarz został stracony w więzieniu przy Młyńskiej. Swoją drogą, podejrzewam, że mógł to być nawet najmłodszy skazany takim wyrokiem w Polsce.
Być może takich dokumentów w USC Poznań jest więcej, wszak kara śmierci była w okresie międzywojennym stosowana stosunkowo często. Te dwa wyroki wykonane w odstępie tygodnia (Leśniewski został stracony 29 lipca, również o 23.30) zapewne były jednymi z ostatnich w Poznaniu w czasach II RP, wszak rok później wybuchła wojna.