W jednym w katolickich pism publikujących ustawodawstwo kościelne z 1926 r., trafiłam na bardzo ciekawy paragraf, dotyczący damskich ubiorów na Mszę Św.

Powiecie pewnie - staroświecka jesteś kobieto.
Chyba jednak nie. Dom Boży to wyjątkowe miejsce.
Jak można wyczytać z powyższego zarządzenia, nasze mamy i babcie (o mężczyznach już nie wspomnę) nie musiały po klęknięciu w kościele mieć na wysokości oczu i nosa pupy i row… osoby stojącej przed nimi.
Dziś, jeśli młoda osoba przed nami przykucnie – bo od klękania bolą kolana – to już dalej wolę się nie wypowiadać co ukazuje się naszym oczom podczas Mszy Św.
W meczecie najpierw stoją mężczyźni a za mini kobiety, aby się nie wodzili podczas nabożeństwa na pokuszenie.
Lato przed nami.
