nastian napisał(a):
Księgi metrykalne są dziedzictwem kulturowym, a zasoby dziedzictwa kulturowego winny być traktowane jako własność publiczna, do której wszyscy członkowie społeczeństwa muszą mieć zapewniony wolny dostęp. Nie ma logicznych argumentów, które uzasadniałyby nieudostępnienie ich w Internecie.
Otóż nie zgodzę się z Tobą i powiem, że jest jeden, bardzo istotny argument, stojący na przeszkodzie, ponieważ jeśli nie wiadomo o co chodzi, to wiadomo o co chodzi...

Gdyby Archiwum Archidiecezjalne miało udostępnić w sieci swoje materiały, musiałoby zainwestować w taki serwer, który nie dość, że musiałby pomieścić dość sporo danych, to musiałby być na tyle mocny, by w czasie największego obciążenia strony nie uległ przeciążeniu i aby nie dochodziło do niespodzianek podobnych do tych, z którymi mamy do czynienia, korzystając chociażby z owianej już legendami kujawskiej "Genealogii w archiwach"...
Założenie serwera, odpowiednia jego konserwacja i dostosowywanie go do zmieniającej się w błyskawicznym tempie technologii generuje potężne koszty. A instytucja kościelna, jaką jest AAP, nie może liczyć na stałe fundusze, jak w przypadku państwowej sieci archiwalnej... AAP zdane jest tylko na pewien drobny procent z corocznej daniny diecezjalnej oraz z tego, co ewentualnie samo zarobi na usługach reprograficznych, licencjach do publikacji itp.
Jeśli zaś chodzi o udostępnienie tych materiałów za pośrednictwem Mormonów, co chyba jest głównym sensem Twojej wypowiedzi (ale nie jedynym), pociąga za sobą chociażby taką konsekwencję, że Archiwum stałoby się wówczas już tylko "przechowalnią", a nie miejscem, które powinno żyć właśnie dzięki osobom kwerendującym w materiałach archiwalnych. Zgodzę się, że jest to dziedzictwo kulturowe, ale mam jedno zastrzeżenie - wszyscy nie
muszą (jak napisałeś), a
powinni mieć zapewniony wolny dostęp. Przecież nikt Tobie nie zabrania pójść do archiwum i skorzystać z tych materiałów. Wolny dostęp nie oznacza rzucenia wszystkich materiałów bez zastanowienia w sieć. Wolny dostęp to taki, w którym bez żadnych przeszkód możesz pójść do archiwum, zamówić akta, przejrzeć i wykorzystać do swojego celu - czy to do własnych badań genealogicznych, monografii naukowej itp. Poza tym metrykalia
nie są jedynym dziedzictwem kulturowym (bo taki sens również wydaje się płynąć z tej wypowiedzi). Tego jest o wiele, wiele więcej, dlatego spytam się tak - czy
wszystkie instytucje udostępniły już swoje materiały, kwalifikujące się jako dziedzictwo kulturowe, w sieci? czy w ogóle jest możliwym, by
wszyscy udostępnili wszystko?
Sam jestem, co może wydać się szokujące (chociażby z racji mojego wieku i życia w dobie powszechnej cyfryzacji, globalizacji. powszechnego dostępu itd.), przeciwnikiem udostępniania wszystkich materiałów w Internecie, ponieważ uważam, że wraz z udostępnieniem wszystkiego w sieci straciłbym całkowicie przyjemność obcowania ze środowiskiem i klimatem archiwum... Chyba bardziej satysfakcjonującym jest dokonanie jakiegokolwiek odkrycia po wielu wizytach w archiwum, niż otrzymanie wyników w pół godziny, siedząc w domu i nigdzie się nie ruszając...
Oczywiście mogę być w błędzie, ale takie jest przynajmniej moje zdanie
