Marzeno,
Piotrek ma rację, najbezpieczniejsza będzie pamięć flash, czyli tzw. pendrive (paluch, pędrak, itd). Ja osobiście posiadam do przechowywania danych genealogicznych jeden o pojemności 8GB, w solidnej gumowej obudowie (
link tutaj) Noszę go od roku codziennie do pracy i z powrotem i nic się nie dzieje. Jest odporny na wstrząsy, upadki, rozlaną herbatę (oczywiście zamknięty) itd. Oczywiście nie unikniesz robienia czasem kopii na płytach, ale te paluchy naprawdę są bezawaryjne. W karierze miałem już chyba 5 różnych i żaden się nie zepsuł mimo intensywnego używania od paru lat.
Dyski twarde są niestety awaryjne. Potrafią się zepsuć nagle, a szczególnie przy długotrwałym przenoszeniu. Oczywiście to nie reguła, ale awaryjność z pewnością jest większa niż pendrive'ów. A pojemność? No cóż, mi do danych genealogicznych, skanów listów, albumu zdjęć i innych materiałów, które chcę mieć pod ręką wystarcza i jeszcze jest trochę wolnego miejsca z tych 8GB. Oczywiście jeśli masz 200GB danych, które chcesz zarchiwizować, to zostaje dysk twardy.
Co do cali to 2,5" odpowiada nieco ponad 6cm (przekątna talerza dysku, czyli prościej mówiąc - szerokość). Odpowiedni 3,5" to niemal 9 cm. Dyski 2,5" są podłączane do portu USB i jeśli dobrze się wybierze,to zasilane są także z portu USB, a nie z dodatkowego kabla sieciowego/zasilacza. Do dysków 3,5" konieczny raczej będzie zasilacz, ale za to pojemności są większe.
Są też dyski WiFi, czyli takie, które z komputerem łączą się drogą radiową, ale ani to bezpieczne, ani tanie... Może do biura, gdzie jest więcej laptopów.