Hej,
ciekaw jestem Waszych opinii.
Sytuacja wygląda następująco - małżeństwo rzemieślników sprowadziło się do Poznania w 1880 r. On był mistrzem stolarskim i dopiero co wziął ślub z wdową w ciąży. Jej pierwszy syn zmarł zaraz po urodzeniu. Małżeństwo raczej nie było bogate. Rodzina kilka razy przeprowadzała się w Poznaniu, począwszy od przytułku św. Elżbiety na Łazarzu, przez Chwaliszewo, gdzie zabawili kilka lat, aż trafili na resztę życia na Śródkę (tam też było kilka adresów). Mieli czterech synów. Najstarszy został mistrzem malarskim, drugi był stolarzem jak ojciec. Trzeci syn, zapewne wybitnie uzdolniony artystycznie podbierał pewnie starszemu bratu farby i wyczarowywał piękne obrazki. W wieku 17 lat wyjechał do Drezna kształcić się w tamtejszej Akademii Sztuk Pięknych. Był rok 1903.
Jak to możliwe, że poznańskiego stolarza stać było na kształcenie syna w Dreźnie? Może były jakieś stypendia? Wyjazd dziecka na studia do innego miasta i dziś jest kosztowny, a 120 lat temu musiały to być jeszcze większe pieniądze.
Nie wiem jakie ukończył szkoły w Poznaniu ani jak wyglądała jego ścieżka edukacyjna.
Czy jest szansa, że zachowały się jakieś dokumenty w Akademii? Listy absolwentów w internecie są od 1947 r. Całkiem możliwe, że nie ukończył studiów, tylko kształcił się gdzieś przy okazji. Właściwie niewiele informacji się zachowało. Zmarł bezpotomnie pod koniec lat sześćdziesiątych, więc szansy na odnalezienie jakichkolwiek "nowych" dokumentów nie ma. Dopiero niedawno udało mi się odnaleźć zdjęcia artysty w przedwojennej gazecie.
ps. Nie podaję tu nazwiska, żeby nie mieszać, ale oczywiście to żadna tajemnica - było już w innym wątku:
http://www.wtg-gniazdo.org/mobile/forum ... &view=next