WBC „Dziennik Poznański” nr83, 10-4-1878r., str.3: „ Do sądowego więzienia w Gnieżnie przyprowadzono w tych dniach kobietę z Czerniejewa, która dziecko męża swego z pierwszego małżeństwa głodem zamorzyła.”
WBC „Kurier Poznański” nr253, 3-6-1936r., str.7: „Gniezno. W Pyszczynie na polu rolnika Nowaczyka, znaleziono żywe dziecko, płci męskiej, liczące 4 tygodnie.”
WBC „Dziennik Poznański” nr4, 6-1-1909r., str.3: „Na Wildzie aresztowano pobierającego rentę Tomasza Każmierczaka i jego syna robotnika Piotra, zamieszkałych przy ulicy Strumykowej nr.11, gdyż synową względnie żonę oraz pewną wdowę sponiewierali w tak nieludzki sposób, iż obie kobiety musiano oddać do lazaretu.”
WBC „Goniec Wielkopolski” nr22, 27-1-1882r., str.3: „ W zeszłą Sobotę aresztowano w fabryce p.Cegielskiego czeladnika kowalskiego p.Podgórskiego, a to z powodu, że stoji pod zarzutem dwużenstwa. Pan P. jest rodem z Księstwa, wyszedł przed 17tu laty na wędrówkę do Królestwa, tam się ożenił, a po niejakim czasie żonę i dwoje dzieci porzucił i powrócił do Poznania. Po powrocie wzięto go do wojska, a po wysłużeniu czasu swojego dostał się do fabryki p. Cegielskiego jako czeladnik kowalski. W Poznaniu zamilczał zupełnie o swej pierwszej żonie i wszedł przed 12tu laty w ponowne związki małżenskie i żył z tą nową żoną zgodnie. Dwużeństwo wydało się wskutek sporów majątkowych, jakie zaszły w rodzinie pana P. – W zeszłą Sobotę przybyła pierwsza żona z Królestwa i przedstawiła się władzom, poczem natychmiast p. P. we fabryce aresztowanym został i odprowadzonym do więzienia śledczego.”
WBC „Dziennik Poznański” nr54, 8-3-1894r., str.4: „Izba karna sądu ziemiańskiego w Bydgoszczy skazała na sobotniem posiedzeniu wyrobnika Jana Górniaka z Rupienic za dwużeństwo na rok więzienia karnego. Obżałowany ożenił się w roku 1873 jako dwudziestoletni młodzieniec, porzucił jednak po półtorarocznem pożyciu swą żonę i ożenił się znów w roku 1882 w Ostromecku. Na terminie uniewinniał się obżałowany w ten dziecinny sposób, iż sądził, że pierwsza jego żona umarła.”
WBC „Dziennik Poznański” nr53, 5-3-1895r., str.4: „Za zbrodnię dwużenstwa aresztowano w Środę na Jeżycach szewca S.Heinze. Przed pięciu laty opuścił on w Toruniu żonę swoją z pięciorgiem dzieci, a w r. 1892 w Jeżycach bez rozwodu z pierwszą żoną, powtórnie się ożenił. Z tego powtórnego małżenstwa jest znów dwoje dzieci. Opiekuna dzieci pozostawionych w Toruniu zarządził był rządowe poszukiwanie p. H. Znaleziono go w Jeżycach i aresztowano.”
WBC „Dziennik Poznański” nr233, 10-10-1873r., str.3: „Września. Doniesiono prokuratorowi, że zmarła tu w zeszłym tygodniu wyrobnica Rogacka była otrutą. Aby rzecz wyjaśnić przedsięwzięto na wniosek prokuratora sekcyą trupa, przy czem jednakże nie można się było dokladnie przekonać, czy zmarła była istotnie otrutą, dla tego wysłano wnętrzności jej zapakowane w słoje lekarskie do Berlina do chemicznego rozbioru.”
WBC „Kurier Poznański” nr282, 7-12-1878r., str.4: „P. Lizak, proboszcz rządowy w Skrzetuszu, zachorował, jak donoszą do Orędownika, od kilku tygodni niebezpiecznie i nie mogąc znależć skutecznój lekarskiej pomocy w miejscu, udał się do Berlina, gdzie w szpitalu św. Elżbiety poszukał sobie schronienia i opieki. Berlińscy lekarze nie mogli zrazu poznać choroby, aż jakiś profesor dr. Leyden doszedł, iż p. Lizak otruty został arszenikiem. Początkowo nie było można dojść przyczyny otrucia, aż nareszcie wykazało się, że zatrucie nastąpiło zwolna przez powietrze napełnione arszenikiem z nowych tapet, któremi wylepiony był pokój w pomieszkaniu p. Lizaka.”
WBC „Kurier Poznański” nr299, 30-12-1892r., str.3: „Z Ostrowa donoszą do „Pos. Ztg.”, że w Strzyżewie zabił w pierwsze święto robotnik Mikołajczak żonę swoją, poczem chciał się sam powiesić, lecz sąsiedzi go związali i odstawili do wiązienia w Ostrzeszowie. O powodach tego morderstwa piszą: Córkę mordercy, nie posiadającego żadnego majątku, adoptowała siostra zamordowanej, bogata gospodyni, zamężna Bąk, mieszkająca również w Strzyżewie. W pierwsze święto Bożego Narodzenia miało się odbyć wesele (?) owej adoptowanej córki, na które atoli rodziców jej, prawdopodobnie dla ich ubóstwa, Bąkowa nie zaprosiła. Tem upośledzeniem oburzony, chwycił Mikołajczak za kawał drzewa i począł niem okładać żonę, dopóki ducha nie wyzionęła. „Nie chcą nas na weselu, - krzyczał rozwscieklony Mikołajczak – niech więc przyjdą na nasz pogrzeb.” – Mimo tego morderstwa wesele się odbyło.”
WBC „Dziennik Poznański” nr282, 10-12-1875r., str.4: „List gończy. Wiktora Grocholskiego ściga królewski sąd powiatowy w Poznaniu o kilka ciężkich i prostych kradzieży. Uprasza się, Grocholskiego w razie napotkania przyaresztować i do naszego inspektora więzienia odstawić. Rysopis: Nazwisko Grocholski, imię Wiktor, miejsce pobytu Poznań, religii katolickiej, wiek około 30 do 35 lat, wysokość 5 stóp 3-4 cali, włosy czarne, czoło wysokie, brwi ciemne, oczy brunatne, nos, usta -zwyczajne, broda, ciemne wąsy, miał je sobie jednakże w Rawiczu kazać zgolic i zapuścił teraz pejsy i wąsy, podbródek okrągły, twarz owalna, cera zdrowa i opalona, postać silna krępa, mówi po polsku i po niemiecku. Poznań, dnia 2 grudnia 1875. Król. sąd powiatowy. Wydzial dla spraw karnych.”
KPBC „Przyjaciel: pismo dla ludu” nr73, 11-9-1894r., str2: „Pod Chodzieżem w Morzewie chałupnik Kledzik umarł z tego, że jadł mięso z krowy chorej na zapalenie śledziony. Żona jego i troje innych osób rozchorowało się niebezpiecznie. W tej samej wsi zachorowała inna krowa na taką samą chorobę. Policja kazała mięso zakopać, a ludzie w nocy wykopali mięso i zjedli. Wytoczono śledztwo i niejeden będzie ukarany.”
WBC „Kurier Poznanski” nr237, 15-10-1895r., str.3: „W Studzieńcu pod Strzałkowem popełniono straszne morderstwo. Trzech uzbrojonych żołnierzy rosyjskich ze straży nadgranicznej przekroczyło bezprawnie granicę, by „pohulać” w gościńcu niejakiej Wawrzynkiewiczowej. Gdy noc zapadła zażądała W. od sołdatów zaplaty za wódkę, co rozjuszyło Moskali tak bardzo, że zastrzelili szynkarkę bez namysłu; ten sam los spotkał służebną i córkę szynkarki, które spieszyły na pomoc zwabione strzałami; następnie napadli mordercy na wnuczkę Wawrzynkiewiczowej i usiłowali dziewczynkę udusić, poczem splondrowali kasę, spustoszyli całą oberżę i czmychnęli za granicę, gdy pojawili się ludzie ze wsi. Podobno władze rosyjskie uwięziły już morderców.”
WBC „Dziennik Poznański” nr291, 20-12-1864r., str.3: „Dnia 16 bm. wieczorem skradziono w Obornikach parę koni z wozem tj. klacz kasztanowatą z łysiną na czole i wałacha gniadego z gwiazdą na czole; kto wskaże złodzieja, otrzyma sowitą nagrodę. Kazimierz Wojtkowiak, Ojczeszyńskie Chuby pod Obornikami.”
Pozdrawiam. Jolanta Fontowicz
_________________ Jolanta Fontowicz
|