Wielkopolskie Towarzystwo Genealogiczne GNIAZDO

Forum dyskusyjne WTG GNIAZDO
Teraz jest 28 lis 2024, 08:28

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 20 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: 22 cze 2008, 22:38 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 27 lis 2006, 07:34
Posty: 2360
Lokalizacja: Gniezno
Sanktuarium MB Dąbrówka Kościelna w puszczy Zielonej http://kabat53.fotosik.pl/albumy/457007.html link do albumu

_________________
Ala i Leszek Kabaciński-kabat53
http://www.leszekkabacinskikabat.com/
Springer+-1764iPriebe,Linette ej y
Brzeźniak:Kłecko,Łagiewniki Kościelne,Szamotuły,Koźmin,Obrzycko
Grempka,Srajek/Owczarczak/Majchrzak k/Kościana,Wyskoć,Wławie,Maciejewo


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 23 cze 2008, 05:56 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 27 lis 2006, 07:34
Posty: 2360
Lokalizacja: Gniezno
Kiszkowo kościół Jana Chrzciciela

http://kabat53.fotosik.pl/albumy/457007.html link do albumu

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

http://www.koscioly-drewniane.info/

_________________
Ala i Leszek Kabaciński-kabat53
http://www.leszekkabacinskikabat.com/
Springer+-1764iPriebe,Linette ej y
Brzeźniak:Kłecko,Łagiewniki Kościelne,Szamotuły,Koźmin,Obrzycko
Grempka,Srajek/Owczarczak/Majchrzak k/Kościana,Wyskoć,Wławie,Maciejewo


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 02 wrz 2008, 22:29 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 11 maja 2008, 20:01
Posty: 164
Lokalizacja: Łódź
Obrazek

Drewniany kościółek Wniebowzięcia NMP z 1758 r. w Lenartowicach k. Pleszewa.

_________________
Pozdrawiam.
Anna S.

Poszukuję:
- aktu urodzenia Stefana Rudnickiego, ok. 1780 r. - okolice: Kalisza, Pleszewa, Ostrowa Wlkp., a może Ostrzeszowa...


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 03 wrz 2008, 19:02 
Offline

Dołączył(a): 20 kwi 2008, 15:26
Posty: 27
Lokalizacja: Inowrocław
Tutaj:http://www.korzenie.org/projekt/drewniane_kościoły troszkę informacji o drewnianych kościołach na Kujawach.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 03 wrz 2008, 21:13 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 lis 2006, 22:57
Posty: 2553
Lokalizacja: Mnichowo
Grzybowo - drewniany kościółek w pięknej scenerii

Obrazek

Oraz najpiękniejszy kościółek jaki widziałem: Poznań św. Jan Jerozolimski

Obrazek


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 09 gru 2008, 00:37 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 05 gru 2008, 23:45
Posty: 26
Lokalizacja: Poznań
W nawiązaniu do kościoła pw.Jana Chrzciciela w Kiszkowie mogę dodać, że w latach 1799-1805 wikariuszem był ksiądz Jan Budzyński. Od roku 1806 został mianowany proboszczem, którym był do roku 1826.
Lucjan


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 14 gru 2008, 09:38 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 27 lis 2006, 07:34
Posty: 2360
Lokalizacja: Gniezno
Polskie Sanktuaria
http://www.sanktuaria.info/sanktuaria.html

Sanktuaria Archidiecezji Gnieźnieńskiej
http://www.faramogilno.pl/sanktuaria.htm#Gościeszyn_-_Sanktuarium

_________________
Ala i Leszek Kabaciński-kabat53
http://www.leszekkabacinskikabat.com/
Springer+-1764iPriebe,Linette ej y
Brzeźniak:Kłecko,Łagiewniki Kościelne,Szamotuły,Koźmin,Obrzycko
Grempka,Srajek/Owczarczak/Majchrzak k/Kościana,Wyskoć,Wławie,Maciejewo


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 21 gru 2008, 19:32 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 15 lut 2008, 17:03
Posty: 306
Lokalizacja: Strzelno
SANKTUARIUM PANI KUJAW KRÓLOWEJ MIŁOŚCI I POKOJU W MARKOWICACH

Proponuję lekturę na dni świąteczne, jednocześnie zapraszam na pogranicze kujawsko-wielkopolskie. A póki co, wszystkim, ale to wszystkim ludziom dobrej woli, całej rodzinie Genealogów z WTG „Gniazdo” życzę spokojnych świąt Bożego Narodzenia. Łamiąc się opłatkiem dziękuję za przyjęcie do Rodziny: niech Boża Dziecina wszystkim Wam darzy.

Marian Przybylski - Słowianin


Raz do roku, Markowice, jedną z niewielkich wsi Kujaw Zachodnich, nawiedzają tysiące pielgrzymów. Przybywają oni tutaj niemalże z całego pogranicza kujawsko-wielkopolskiego, jak również z różnych zakątków kraju by pokłonić się Pani Kujaw Królowej Miłości i Pokoju. Taki bowiem tytuł nadał naszej Kujawskiej Pani Prymas Tysiąclecia, kardynał Stefan Wyszyński. Od lat dla wielbicieli kultu Maryi dniem szczególnym jest pierwsza niedziela lipca. Wówczas to, niebo nad sanktuarium Matki Boskiej Markowickiej przybiera kształt baldachimu osłaniającego największą w tym dniu kujawską świątynię wystawioną na wolnym powietrzu. Ojciec Kazimierz Łabiński, misjonarz Oblat Maryi Niepokalanej, wieloletni proboszcz markowicki i kustosz sanktuarium, miejsce to nazwał Bezcennym Skarbem Ziemi Kujawskiej.
O bogactwie terenów, na części których rozłożyła się już w odległym średniowieczu ta stara wieś onegdaj mówiono:, Kto ma Markowice, Polanowice i Bożejewice, ten mówi królowi polskiemu amice (mój przyjacielu). Piewca Kujaw Franciszek Beciński tak oto przedstawił w jednym ze swoich wierszy te nasze rodzinne strony:

K U J A W Y

Równina het!
Precz równina,
rzecz gdzie indziej rzadka,
gdzie poleci oko
nigdzie się nie garbi,
w fałdy nie zagina,
jak stół gładka!
Stwórca był dla niej Łaskawy
i bardzo szczodry,
Ziemia rodzinna to Kujawy!


Dotarcie do Markowic nie nastręcza pielgrzymom zmotoryzowanym większych problemów. Wieś położona jest w przy drodze krajowej nr 25, w połowie odcinka łączącego Strzelno z Inowrocławiem. Droga ta, która została wytyczona już w XVIII w. a zbudowana dopiero w latach 1846 – 1858 , połączyła Poznań z Toruniem. Natomiast piesi i rowerzyści bezpiecznie mogą dostać się ze Strzelna wybierając sobie stary, średniowieczny trakt, w części asfaltowy, w części polny, biegnący tzw. Rosinszczonką w kierunku na Ciechrz. W połowie tej asfaltowej drogi, na lekkim jej łuku, skręcamy w kierunku północno-wschodnim, w trakt polny, którym dostajemy się do południowo-wschodnich rogatek Ciechrza i stamtąd już drogą asfaltową, przez Wymysłowice, docieramy na parking przy Sanktuarium w Markowicach. Po drodze przeprawiamy się przez rynnę pradoliny rzeczki Sławki oraz mijamy las Kobylarz, niewielką leśną enklawę z usytuowanym w niej starym prywatnym cmentarzem ewangelickim, byłych właścicieli markowickich włości.
Wieś położona jest w północnej części gminy Strzelno i rozciąga się na typowej dla krajobrazu kujawskiego płaskiej jak stół równinie, położonej na wysokościach od 90 do 91,3 m n.p.m. z najwyższym wyniesieniem, wzgórkiem klasztornym, o wysokości 93 m n.p.m. Po stronie północnej Markowice graniczą z sołectwem Niemojewko, na wschodzie z Żernikami i gminą Kruszwica oraz sołectwem Bożejewice. Na południu z sołectwem Żegotki, a na południowym zachodzie z sołectwem Wymysłowice, natomiast od zachodu stykają się przez grunty Kopania z sołectwem Górki. Do każdej z tych miejscowości dojechać możemy z Markowic wygodnymi, lokalnymi drogami asfaltowymi. Jedynie z Żernikami wieś posiada połączenie za pośrednictwem śródpolnej drogi gruntowej, biegnącej wzdłuż byłej linii kolejki buraczanej. Sieć dróg wewnętrznych nadaje Markowicom charakter małomiasteczkowej zabudowy z pseudoryneczkiem, usytuowanym w centralnym punkcie. Dojeżdżając do wsi, już z daleka daje się zauważyć wieżę kościelną z charakterystycznym barokowym hełmem wieńczącym jej szczyt i tonącą w zieleni bryłę zespołu budowli z kościołem i klasztorem, do którego przylega stylowo wkomponowany nowoczesny budynek Niższego Seminarium Duchownego. W niewielkiej odległości za kompleksem sanktuaryjnym w kierunku na Inowrocław, widzimy ogromny opustoszały zespół zabudowań pomajątkowych z parkiem przydworskim, w którym do 1939 r. znajdował się neorenesansowy pałacyk dawnych właścicieli dóbr markowickich, rodziny Wilamowitz-Moellendorff. W skład tego kompleksu wchodzi, także opustoszała obecnie, duża ferma mleczna, wybudowana na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XX w. Usytuowana ona jest tuż za budynkami pomajątkowymi, przy drodze do Górek.
Po wschodniej stronie drogi do Inowrocławia znajduje się mieszkalna zabudowa z położonym przy niej ciągiem czworaków z początku XX w., a za nimi współczesne bloki i budynki mieszkalne. Wcześniej, na wysokości skrzyżowania w kierunku Górek i Ludziska, po wschodniej stronie drogi do Inowrocławia mijamy budynek młyna wystawionego w latach trzydziestych XX w. Przy wjeździe od strony Strzelna widzimy, powstałe na początku lat osiemdziesiątych XX w., małe osiedle kilkupiętrowych, popegeerowskich bloków mieszkalnych. We wsi znajduje się również kilka gospodarstw indywidualnych, szkoła podstawowa, przedszkole, ośrodek zdrowia, apteka, trzy sklepy spożywczo-przemysłowe, mała gastronomia ze świetlicą oraz boisko do piłki nożnej, na którym rozgrywa mecze drużyna piłkarska Klubu Sportowego Kujawy Markowice. Za szkołą, na wschodnim krańcu wsi, zlokalizowany został cmentarz katolicki, przepięknie utrzymany, z licznymi grobami misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej oraz mieszkańców parafii Markowice.
Pierwszy oblacki proboszcz parafii markowickiej, ojciec Jan Nawrat (1921 - 1929) nazwał Markowice Kujawską Częstochową. Nazwa ta, chociaż symboliczna, zdaje się przylgnęła do tej miejscowości, a szczególnie do sanktuarium maryjnego i trwa po dzień dzisiejszy. Jak zapisała, prof. Maria Alexandrowicz: Markowice od wieków związane z obyczajem wsi kujawskiej, są jednocześnie ze swoim zespołem klasztornym malowniczym akcentem tutejszego krajobrazu. Takie są też w wierszach urodzonego niedaleko stąd Jana Kasprowicza. Z rodzinnego Szymborza do Markowic chadzał wysadzoną jarzębinami drogą, której wizja żyje w jego poezji.

Na roztęczone mgławice kadzideł
kładą się dźwięki organów,
majestatyczne, cudotwórcze dźwięki,
i podpływają ku cichej, pokornej,
ku nieskalanej, ku skupionej duszy,
klęczącej w progu świątyni.
Grona jarzębin rumienią się w słońcu
prastare lipy szumią hymn pierwotny,
przenikający głębinę jestestwa,
łan się kołysze, rozłożysty, złoty,
w oknach świergocą jaskółki,
nad poszeptami pacierzy
nieprzeliczonych pątników
białe wzlatują gołębie (...)

„Moja pieśń wieczorna”


Kasprowicz pisał w 1917 r., że w twórczości jego „wszystkie niemal krajobrazy to wspomnienia Kujaw, częstokroć obracające się w przestrzeni na oko bardzo maleńkiej - Inowrocław, Szymborze, Szarlej, Kruszwica, Mątwy, Tupadły, Markowice”...
Tym, co od wieków przyciąga mieszkańców Kujaw i pogranicza kujawsko-wielkopolskiego do Markowic jest, cudami słynąca późnogotycka, z około 1470-1480 r., figura Matki Boskiej Markowickiej, Pani Kujaw, Królowej Miłości i Pokoju. To dla Niej zbudowano to przepiękne sanktuarium i chociaż otoczone jest ono murem, zawsze jest otwarte, zarówno dla strudzonego pielgrzyma, jak i przygodnego turysty. Z chwilą przekroczenia bramy, zdaje się, że znaleźliśmy się w baśniowym ogrodzie. Mnogość gatunków drzew, krzewów i kwiatów czyni z tego miejsca swoiste arboretum, pośród którego piętrzy się bryła kościoła, klasztoru i seminarium. Całość pieczołowicie pielęgnowana świadczy o dbałości o to miejsce jego gospodarzy, ojców oblatów. Przy wtórującym śpiewie ptactwa, pielgrzym może znaleźć tu oazę spokoju i skupienia modlitewnego. Mając do dyspozycji kilka hektarów zieleni chciałoby się zostać na dłużej niż tylko na kilka godzin, czy jeden dzień.

Wśród kilkuset polskich sanktuariów maryjnych szczególne miejsce przypada tym, w których znajdują się wizerunki Matki Najświętszej ukoronowane papieskimi koronami. Obecnie w granicach naszego państwa znajduje się blisko 140 takich obrazów i figur maryjnych. Ze źródeł historycznych wynika, że pierwszego aktu koronacji wizerunku maryjnego dokonał w Rzymie w 732 r. papież Grzegorz III. Jednak początek koronacji obrazów i figur Matki Bożej na szerszą skalę przypadł na przełom wieków XVI i XVII. Pierwszym wizerunkiem maryjnym w Polsce, który otrzymał korony papieskie był obraz Matki Bożej Łaskawej znajdujący się obecnie w kościele ojców jezuitów w Warszawie. Uroczystość ta miała miejsce w 1651 r. Kolejno były koronowane wizerunki: Matki Bożej Częstochowskiej (1717 r.), Matki Bożej Kodeńskiej (1723 r.), Matki Bożej Pocieszenia z Sokala, obecnie w Krakowie (1724 r.), Matki Bożej Podkamieńskiej, obecnie we Wrocławiu (1727 r.) i inne. Do końca 1985 r. koronowano na ziemiach polskich 134 obrazy i figury, w tym naszą Matkę Boską Markowicką (1965 r.).

Odwiedzając sanktuaria maryjne rozsiane po całym kraju możemy zauważyć jak różne są oblicza polskich Madonn. Są radosne, uśmiechnięte, są i zatroskane oraz przeniknięte bólem i cierpieniem w obliczu śmierci Syna. Znajdujemy je upodobnione ręką artysty do młodej, pięknej dziewczyny, innym znów razem jest to kobieta o dojrzałych rysach i mądrych oczach. Najczęściej przedstawiana jest z Dzieciątkiem Jezus na ręku. Markowicka Pani, wyrzeźbiona dłonią artysty w drewnie lipowym, przedstawiona jest w postaci pięknej dziewczęcej postaci Maryi, uderzającej nie tylko świeżością urody, ale także precyzją ukształtowanej twarzy, regularnością rysów, linią brwi, zarysu małych ust, lekko spuszczonymi na oczy powiekami, starannie ułożonymi w rytmiczne fale włosami i dłońmi o długich, szczupłych palcach. To samo dotyczy Dzieciątka Jezus, stanowiącego przykład nie tylko zdrowego niemowlęcia, ale i harmonijnie zbudowanego ciałka, które już wyrasta z okresu naturalnych dysproporcji oraz z pewną dozą idealizmu formowanej krągłej buzi otoczonej drobniutkimi pasemkami włosów. Dzieciątko trzymane na lewej ręce Maryi posiada naturalną i piękną, zarazem wzruszającą, dziecięcą urodę. Obydwie postacie łączy jakby pozorna zabawa, podczas której Dzieciątko wychylając się ku prawej matczynej dłoni, wspiera swą rączkę na jej piersi, w geście pozorującym próbę uchwycenia się berła. Jakiż to ogrom ideowych treści przedstawia markowicka Madonna, który w swym podstawowym wymiarze wiąże się z eksponowaniem udziału Maryi w dziele odkupienia. Ale nie tylko przez boskie macierzyństwo: Maryja występuje tu także jako towarzyszka Chrystusa w jego działaniu prowadzącym do zbawienia. Figura ta jest polichromowana i odziana w srebrną sukienkę, a zaliczyć ją możemy do tzw. Pięknych Madonn, których piętnastowieczny rodowód sięga Śląska.

Rzeźba Matki Boskiej Markowickiej wykonana jest w drewnie lipowym oraz polichromowana. Jej tylna część została przez artystę nieco ścięta i spłaszczona a współcześnie już, zaimpregnowana. Oryginalną, gotycką, jest tylko część górna, której wysokość wynosi około 40 cm do linii talii. Całkowita wysokość rzeźby to 105 cm. Pochodzenie części dolnej datuje się na wiek XVII, czyli na początkowy okres kultu. Zapewne jest to część innej rzeźby z tamtego okresu, lub też specjalnie do niej wykonana. Późniejszego pochodzenia są również metalowe, pozłacane insygnia jak i część szat, które wykonane zostały ze srebrnej blachy. Podstawa, na której ustawiono postać Madonny, jest drewniana o ściętych narożach, polichromowana na kolor ciemnobrunatny. Postać Maryi stoi frontalnie w lekkim kontrapoście o łagodnym wygięciu. Głowa jej nieznacznie zwrócona została w prawą stronę. Korona znajdująca się na głowie jest wykonana z metalu i pozłocona, z lekkim roślinnym wzorem. Włosy otaczają twarz oraz szyję Madonny, opadają swobodnie ciężkimi, falistymi splotami na ramiona i plecy. Dodatkowo głowę pokryto naturalnym włosem. Oryginalne włosy figury są ciemnobrązowe, żłobione w faliste, nieregularne linie, w dwóch symetrycznych pasmach.
Twarz Niepokalanej jest nieco pociągła i spłaszczona, czoło wypukłe, małe oczy i usta. Figura przyodziana została w długą suknię o podwyższonym stanie. Jest ona obcisła w partii torsu, drapowana w pionowe fałdy u dołu. Kuta ze srebrnej blachy nadaje całości pozorny wygląd postaci stojącej. Ramiona przykrywa ściśle przylegający płaszcz, spięty na piersiach, bogato udrapowany wokół prawej, zgiętej w łokciu ręki, z widoczną podszewką i mankietem sukni. Na wysokości talii płaszcz jest udrapowany w trójkątne, zwisające fałdy zebrane na prawym i lewym boku. Płaszcz i dolna cześć sukni wykonane są z blachy srebrnej i ozdobione małymi, czteroramiennymi gwiazdkami. Brzeg płaszcza i dół sukni został pomalowany na wzór złoconej taśmy z wypukłym ornamentem w stylizowane linie. Spod sukni wyłania się do połowy, lewa, polichromowana stopa w buciku.
W prawej ręce Madonna trzyma metalowe pozłacane berło. Lewą ręką trzyma Dzieciątko w postaci siedzącej, obejmując je tak, że cała jej dłoń jest widoczna. Dzieciątko siedzi na przedramieniu, zwrócone frontalnie i nieco wychylone w prawą stronę od głównej osi rzeźby. Prawą rączkę ma złożoną na piersi Madonny na wysokości spięcia płaszcza. W lewej trzyma pozłacane jabłko królewskie z krzyżykiem.
Głowa Dzieciątka pokryta krótkimi i gładkimi włosami, przyozdobiona została również metalową pozłacaną koroną. Postać ta odziana jest w długą, polichromowaną na srebro koszulkę z szerokim kołnierzem o zaokrąglonych rogach. Udrapowana od pasa w trójkątne fałdy, spływa do jego stóp. Widoczne są nagie części obu stóp Dzieciątka.

Łaskami słynąca figura Matki Boskiej Markowickiej stanowi centrum kultowe tegoż sanktuarium, będące zarazem miejscem szczególnego kultu mieszkańców Kujaw i pogranicza kujawsko-wielkopolskiego. Wokół niego ogniskują różne formy nabożeństw, zwyczajowo śpiewanych pieśni, procesji, pielgrzymek i odpustów. Dzieje markowickiego sanktuarium to także liczne wota składane przez blisko 300 lat w dowód wdzięczności Matce Najświętszej, to wpisy do księgi cudów i łask dokumentujące nadprzyrodzone wydarzenia, to wreszcie odrębnie prowadzona kronika, będąca żywą historią miejscowego Kościoła i dziejów ludu kujawskiego oraz wielkopolskiego. Kult Maryi od blisko 300 lat związany jest nierozdzielnie z dziejami i kulturą tych ziem i jej mieszkańców. Szczególną cześć Markowickiej Pani oddawano w chwilach ciężkich dla narodu. Pod Jej opiekę uciekał się lud w chwilach klęsk żywiołowych i zawirowań politycznych, ufając, że sprawi Ona, iż nadejdą czasy lepsze, wolne od wszelkich katastrof. Dzięki zawierzeniu Maryi przetrwaliśmy lata niewoli pruskiej i zniewolenia totalitarnego (hitleryzm, komunizm). To z Nią przeżywaliśmy długie radosne lata pontyfikatu Papieża Polaka, Jana Pawła II. Rozproszeni po Polsce i świecie pielgrzymujemy do niej z najodleglejszych zakątków, by osobiście oddać Umiłowanej Pani pokłon i cześć.
16 sierpnia 1964 r. w jednym z najsłynniejszych polskich sanktuariów maryjnych w Kalwarii Zebrzydowskiej, Prymas Polski ks. Kardynał Stefan Wyszyński wypowiedział słowa, w orbicie których znalazło się również sanktuarium markowickie, a mianowicie: Jakże jesteśmy szczęśliwi, że właśnie Polska ma tyle ośrodków głębokiej, rzetelnej czci Maryi. Patrzę na sanktuaria maryjne, jak gdyby na wielkie Betlejem, jak na olbrzymie kołyski, rozstawione po całym kraju, gdzie rodzi się Chrystus dla Polski drugiego tysiąclecia. Widzę rzesze zmierzające w pielgrzymim szlaku do sanktuariów maryjnych. Jestem spokojny i powtarzam po laicku: Jeszcze Polska nie zginęła. I powtarzam po Bożemu: Jest Bóg w narodzie, jest Jego Matka..

Przyglądając się życiu tutejszych tradycyjnych społeczności wiejskich zauważamy, że związane ono było zawsze z rytuałem i obrzędem, regulowane od wieków kalendarzem obrzędów dorocznych. Oczywiście, w życiu tradycyjnej społeczności wiejskiej znaczenie największe miały zajęcia i prace rolnicze. Nic więc dziwnego, że towarzysząca im obrzędowość agrarna zajmowała miejsce tak istotne w dorocznej obrzędowości ludowej. Oto okazuje się, że najbardziej przełomowymi datami dla obrzędowości rolniczej są święta Matki Bożej. W tradycji markowickiej zachowały się one i są kontynuowane od kilkuset lat, po dzień dzisiejszy. Przypominają nam te dni świąteczne corocznie wydawane kalendarze markowickie, w których znajdujemy zgodnie z cyklem rolniczym: Ofiarowanie Najświętszej Maryi Panny – 21 listopada; Oczyszczenie Najświętszej Maryi Panny, zwane Matką Bożą Gromniczną – 2 lutego; Zwiastowanie Najświętszej Maryi Pannie, popularna Matka Boża Roztworna – 25 marca; Nawiedzenie Najświętszej Maryi Panny, tzw. Matka Boża Jagodna – 2 lipca; Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny, najbardziej czczona Matka Boża Zielna – 15 sierpnia; Narodzenia Najświętszej Maryi Panny, niemniej popularna Matka Boża Siewna – 8 września; czy święto Opieki Najświętszej Maryi Panny, inaczej Pokrow – 1 października. Ta ludowa opowieść o udziale Matki Bożej w roku obrzędowym zdaje się utwierdzać nas w wielkiej miłości ludu rolniczego Kujaw i pogranicza do Pani Kujaw Królowej Miłości i Pokoju – Matki Boskiej Markowickiej.

Jak każde sanktuarium, tak i Markowice mają swoje dni szczególne, dni świąteczne, od dawien dawna zwane odpustami. Główny odpust odbywa się zawsze w pierwszą niedzielę lipca ,a kończy w drugą niedzielę lipca, tzw. odpust dla ludzi dotkniętych chorobą. Równie uroczyście obchodzone są odpusty: 19 marca - św. Józefa, 25 marca - Zwiastowanie NMP, 31 maja - Nawiedzenie NMP, 15 sierpnia - Wniebowzięcie NMP, 8 września - Narodzenie NMP, 8 grudnia - Niepokalanego Poczęcia NMP.
Pielgrzymi przybywający do tego świętego miejsca, szczególnie w dni odpustowe ale nie tylko, wyrażali swoją pobożność w postaci konkretnych ofiar, próśb, dziękczynień i adoracji. Ofiarami były datki w naturze oraz pieniądze. Prośby stanowiły liczne intencje, szczególnie mszalne. Objawami dziękczynienia były rozmaite wota w postaci plakietek, ryngrafów czy cennych obrazów. Natomiast adoracja uzewnętrzniała się w kontemplacji tego miejsca świętego, figury Pięknej Madonny i żarliwej modlitwie. Pielgrzymi powracając do domów z sanktuarium markowickiego byli i są napełnieni dobrym słowem oraz „dotykiem” Maryi Panny niosącym cudowny i korzystny wpływ tego świętego miejsca do swych rodzin, miejsc pracy oraz między ludzi. Dlatego też, jej postać towarzyszy tak wytrwale wszystkim naszym poczynaniom.
Podobnie jak inne miejscowości gminy Strzelno, tak i Markowice mają miejsca urokliwe, do których przylgnęły stare nazwy. Kilkaset metrów za wsią, przy drodze do Inowrocławia, znajduje się maleńki lasek, w przeszłości integralna część parku przydworskiego. Pełnił on funkcję rekreacyjną dla właścicieli dominium markowickiego i ich gości. Przez lasek ten przebiegał sztucznie zbudowany strumyk, który swój bieg kończył w stawie. Znajdowała się tu również bażanciarnia. Do dzisiaj mieszkańcy Markowic na określenie tego miejsca używają słowa Kampel. Stanowi ono spolszczoną wersję niemieckiego wyrazu ‘kampieren’, który oznacza tyle samo, co „obozowanie pod gołym niebem”. W połowie XIX w. przylgnęły do niektórych miejsc nazwy, których dzisiaj nikt nie używa. Były tu miejsca zwane: Bielawy, rola nazywana Brząkiew - zapożyczona od ziela ‘brzęk’ porastającego to pole, rów Słuys i nizina Mokraźne.

Ale szczególnymi miejscami w pejzażu markowickim, napotykanymi przez pielgrzymów są te, w których znajdujemy wiele przydrożnych znaków wiary. Wjeżdżając od strony Strzelna widzimy na skraju wsi, w kępie drzew przepiękną figurę Piety. Gruba warstwa okrywającej ją farby świadczy o wieku posągu Bolesnej Matki. Jak dowiadujemy się z fragmentu inskrypcji, wykutej na czarnej marmurowej tablicy wmurowanej w cokół, figura ta została ufundowana przez rodzinę Jaskólskich 1 sierpnia 1903 r. Głowa tego rodu, Józef Jaskólski, był właścicielem ziemskim i posiadał w Markowicach majątek o powierzchni 140 ha, a w okresie międzywojennym 161 ha i młyn. Funkcjonował on obok ośmiokrotnie większego majątku Clausa von Heydebrecka - 1.315 ha. Większą część tablicy z figury Piety pokrywają słowa modlitwy:

Bolesna Matko Jezusa Miłego.
Na twojem łonie spoczywającego.
Do Ciebie wszyscy serdecznie wzdychamy.
Prosiem Cię Panno przyczyń się za nami.


W stanie pierwotnym figura przetrwała do września 1939 r., do chwili zajęcia Markowic przez okupanta hitlerowskiego. Szczęśliwym zbiegiem mieszkańcy wsi ukryli Pietę i tablicę w bezpiecznym miejscu, po czym wiosną 1945 r. odbudowali zniszczony cokół, umieszczając na nim ocaloną rzeźbę i tablicę inskrypcyjną. Pieta została wykonana w technice odlewu i przedstawia siedzącą Maryję z rysującym się na jej twarzy ogromnym bólem. Na kolanach i na jej dłoniach spoczywa zdjęte z Krzyża ciało Jezusa, które zdaje się znajdować w wiecznym matczynym utuleniu. U zwisających stóp Ukrzyżowanego leży korona cierniowa, symbol męki Pańskiej.
Niemalże w centrum wsi, przy wjeździe do byłego majątku Wilamowitzów-Moellendorff, po lewej stronie łuku drogowego traktu do Inowrocławia, tuż przy skraju dawnego parku przydworskiego wystawiona została kapliczka, blisko 4,5 m wysoka, we wnęce, której znajduje się naturalnej wielkości figura Najświętszego Serca Pana Jezusa. Z tabliczki umieszczonej na tylnej ścianie kapliczki dowiadujemy się, iż zbudowana została ona w 1948 r. zapewne przez dwójkę murarzy, którzy pozostawili po sobie inicjały „W. M.” i „J. O.” Jest ona świadectwem wdzięczności, mieszkańców Markowic wobec Matki Boskiej Markowickiej, Opiekunki Kujawskiej Ziemi, za cud uratowania przed egzekucją, którą przygotowali żołnierze niemieccy, po zajęciu wsi 12 września 1939 r. Wówczas to, miano rozstrzelać 126 niepokornych mężczyzn, których ustawiono już przed plutonem egzekucyjnym, jednakże żarliwe modły do Pani Kujaw spowodowały, że niemal w ostatniej chwili odwołano egzekucję. Tłem dla figury Najświętszego Serca Pana Jezusa są pozostałości starodrzewia parkowego m. in. dębowego, a otoczona jest ona po bokach sześcioma kilkudziesięcioletnimi brzozami i betonowym płotem z ażurowymi tralkami. Około 1 km za Markowicami w kierunku na Górki znajduje się najmłodsza, wystawiona na wysokim na blisko 2,8 m, cokole, w sierpniu 1991 r., figura będąca kopią cudownej Matki Boskiej Markowickiej. Ufundowali ją pielgrzymi pakoscy, którzy tą drogą od dziesiątek lat, corocznie, w pierwszą niedzielę lipca przybywają by pokłonić się Pani Kujaw Królowej Miłości i Pokoju. Tłem dla tej figury jest kępa dziko rosnących wysokich krzewów, bielą kwitnących wczesną wiosną. Czwartym znakiem wiary jest kapliczka zlokalizowana obecnie w narożniku północno-zachodnim ogrodu klasztornego. Została ona wybudowana w 1919 r. jako wotum dziękczynne zakończenia I wojny światowej i zwycięstwa powstania wielkopolskiego. Poświęcona została św. Józefowi i została wystawiona przy drodze łączącej Wymysłowice z Niemojewkiem. Jednakże tuż przed wybuchem II wojny światowej ten odcinek drogi został zlikwidowany przez jego zaoranie, co uratowało figurę przed jej zniszczeniem przez okupanta. Dowodem na pierwotne usytuowanie tego znaku wiary jest krzyż wieńczący kapliczkę, zwrócony właśnie w kierunku pola i byłej drogi.
Zachowała się po dzień dzisiejszy anegdota czy może przekaz, pełen demonicznej treści, który zasłyszany został w niedalekim Sławsku Górnym, a opowiadany był jeszcze na początku lat sześćdziesiątych. W nim mowa jest o figurze markowickiej, zapewne Piecie. Dowiadujemy się , że w Markowicach tyle ciotów było, iż co rusz to figle różne czyniły, jedna z nich kurz na drodze podnosiła, ta ciota już umarła, ale kiedyś, jeszcze przed swoją śmiercią, podrzucała pierzynę, z diabłem coś trzymała, a jak Hitlery popsuły boże męki i po wojnie mieszkańcy zaś chcieli na tym samym miejscu te figurę postawić, a było to wówczas jak ta ciota umarła to przyszła tu wywiercić się. Była 11 godzina i tak coś się wierciło, że większość mieszkańców ogień na tym miejscu widziała. Opowiadająca tę anegdotę, na końcu dodała: A może tam pieniędzy są. Podobne opowieści zachowały się w wielu miejscowościach naszej gminy.


Zapewniam kontynuację jeżeli tylko temat znajdzie czytelników.

Marian Przybylski


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 21 gru 2008, 22:18 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 27 lis 2006, 07:34
Posty: 2360
Lokalizacja: Gniezno
Prawdziwa "Perełka" i zaszczyt umieszczenia tego tekstu w tym dziale.
Zapraszamy do dalszych części.

_________________
Ala i Leszek Kabaciński-kabat53
http://www.leszekkabacinskikabat.com/
Springer+-1764iPriebe,Linette ej y
Brzeźniak:Kłecko,Łagiewniki Kościelne,Szamotuły,Koźmin,Obrzycko
Grempka,Srajek/Owczarczak/Majchrzak k/Kościana,Wyskoć,Wławie,Maciejewo


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 23 gru 2008, 19:32 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 06 paź 2007, 21:45
Posty: 1713
Lokalizacja: Gdańsk
Witajcie!

Powyższy pełen wiadomości artykuł o Markowicach i Sanktuarium to piękny prezent świąteczny dla nas.
Niech będzie zachętą, aby sięgnąć po świetną książkę pana Mariana "Markowice. Z dziejów sanktuarium i wsi", o której była już wielokrotnie na tym forum mowa.

Zapraszam do obejrzenia albumu ze zdjęciami drewnianych i nie tylko kościołów na Kujawach. Wszystkie zdjęcia, oprócz archiwalnych, wykonane są w tym roku.

_________________
Pozdrawiam
Lila Molenda

http://www.molendowie.eu
http://www.rychwiccy.eu

Szukam:
1.Skąd przybył do par. Komorniki JAN MOLENDA (*ok.1759,+29.10.1839 Kotowo) z żoną FRANCISZKĄ (*ok.1774,+1.09.1859 Sapowice)? Gdzie i kiedy wzięli ślub?
2.Gdzie urodził się ok.1806 r. ich syn, ANDRZEJ MOLENDA?


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 11 sty 2010, 07:50 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 17 maja 2009, 07:51
Posty: 300
Lokalizacja: Kruszwica; Ipswich Suffolk
Bardzo ciekawym, godnym uwagi jest miejscowość Ostrowąs (Gmina Aleksandrów Kujawski). Znajduje się tu Cudowny Wizerunek Matki Bożej z Dzieciątkiem, który 24 sierpnia 1986 r. został koronowany papieskimi koronami z rąk kard. Józefa Glempa.

Z zewnątrz świątynia nie zachwyca, wewnątrz wprowadza pielgrzyma w krainę radości. Znajduje się tam orkiestra dęto-blaszana, która gra na odsłonięcie obrazu wspaniałą melodię Intrady Królewskiej.

A historia obrazu MB wiąże się z licznymi legendami i cudami. Odkryła ją pasterka pilnująca bydła na cisowym drzewie obraz Matki Bożej z Dzieciątkiem na ręce w otoczeniu aniołów. Wierni zrozumieli, że Maryja postanowiła wyróżnić Ostrowąs. Cudowny Wizerunek przeniesiono na drugi brzeg jeziora Plebanka do miejscowości Brzeźno. Jednak którejś nocy obraz uszedł przez jezioro w aureoli blasku i niezwykłego światła na pierwotne miejsce, zostawiając na tafli wody „drogę Matki Bożej”.

Od tamtej pory Sanktuarium w Ostrowąsie również ma szczęście zwania się Sanktuarium Pani Kujaw.

Polecam: http://www.ostrowas.pl/index.php

_________________
Pozdrawiam Adam

Genealogia jest super!!!


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 14 maja 2011, 22:05 
Offline
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 08 lis 2007, 17:27
Posty: 891
Lokalizacja: Kalisz / Poznań
Smutna wiadomość...

pożar w zabytkowym kościele w Kretkowie:
http://www.rc.fm/polityczne/pozar-w-zabytkowym-kosciele.html

_________________
Pozdrawiam
Kuba


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 28 maja 2011, 17:36 
Offline

Dołączył(a): 29 lip 2010, 20:10
Posty: 176
Lokalizacja: Wielkopolska Wschodnia/Kalisz
Ja mam trochę radośniejszą informację . W Cieszęcinie na południu Diecezji Kaliskiej znajduje sie jedyne w tej Diecezji sanktuarium św.Wojciecha :

Cytuj:
Cieszęcin - wieś w gminie Wieruszów, położona 6 km na północ od Wieruszowa, na prawym brzegu Prosny, przy drodze do Węglewic i Kalisza. Pierwsza wzmianka historyczna pochodzi z 1405 r., kiedy osada była własnością rycerską. Kościół istniał tu prawdopodobnie już w 1080 r. , a według legendy zbudowano go w miejscu, gdzie przemawiał św. Wojciech. Drewniany kościół św. Wojciecha z 1789 r. o rozbudowanej bryle, z wieżą, dachy kryte gontem. Wyposażenie wnętrza późnobarokowe, trzy ołtarze i chrzcielnica. 19 kwietnia 1995 r. kościół został podniesiony do rangi sanktuarium św. Wojciecha, a z Katedry Gnieźnienskiej sprowadzono relikwie św. Wojciecha. W ten sposób kościół stał się jedynym, na terenie diecezji kaliskiej, sanktuarium tego męczennika.


źródło : http://www.czastary.pl/index.php?option ... Itemid=127

Pozdrawiam ze stolicy Diecezji Kaliskiej
Andrzej

_________________
,, Najłatwiej niszczyć. Trudniej zachować to, co godne zachowania.''
Wislawa Szymborska


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 28 maja 2011, 19:29 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 30 sty 2011, 13:10
Posty: 76
Do listy sanktuariów, godnych zwiedzenia, zaliczyłbym drewniany kościół na pólku koło Bralina. Przepiękny, drewniany kościół z sobotami, jedna z największych takich budowli w Wielkopolsce. Ciekawy pod względem architektonicznym, jak i historycznym, kulturowym i obrzędowym. Więcej szczegółów tutaj: http://www.galeriawielkopolska.info/bralin.html
Jako drugie polecam zobaczyć sanktuarium św. Idziego w Mikorzynie: http://www.sanktuarium-idziego.pl/galerie.php

_________________
Krzysztof Jędrzejak - Ostrzeszów

Poszukuję danych o rodzinie Jędrzejak - okolice Ostrzeszowa, Chlewa i Odolanowa, Jurkiewiczów - okolice Ostrzeszowa, Gąszczaków - okolice Opatowa, ziemi kępińskiej i wieluńskiej, Ratzingów - okolice Kępna


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 31 maja 2011, 10:24 
Offline

Dołączył(a): 29 lip 2010, 20:10
Posty: 176
Lokalizacja: Wielkopolska Wschodnia/Kalisz
No tak, ale to Nie Ty - kajo65 decydujesz o nadaniu kościólkowi statusu Sanktuarium :wink: . Znam jego wartość, ale mimo nagrodzenia go medalem ,,Europa Nostra'' sanktuarium jeszcze nie jest chyba, że ,,coś'' uszło mojej uwadze?
Więcej szczegółów na jego temat znajdziemy tutaj :

http://www.kepno.com.pl/kosciol-p.w.-na ... m,148.html

_________________
,, Najłatwiej niszczyć. Trudniej zachować to, co godne zachowania.''
Wislawa Szymborska


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 18 wrz 2021, 17:15 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1925
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

https://polona.pl/press/dziennik-poznan ... 2Nzk/1859/

Dziennik Poznański.

Nr 175, 3.VIII.1859.

Str. 3, 4- wiadomości miejscowe i potoczne.

Z Obornickiego, 31 lipca…
W parafji Radzimskiej, na milę od Obornik, aż do roku 1833 był kościół parafialny, który dla ruiny tymczasowo w pomienionym roku zamknięto, a który roku 1843 przez fiskusa został sprzedany i rozebrany. Parafia złożona z dusz około 850 aż do wystawienia nowego kościoła została wcieloną do parafii Chojnickiej na półtorej mili odległej. Wsie parafii tej należały niegdyś do ostatniego komtura maltańskiego, p. Miaskowskiego, któremu służyło zarazem prawo patronatu w Radzimiu, a po jego śmierci zabrane zostało na rzecz skarbu. Życzyćby należało w interesie gminy, aby rychło zajęto się budowlą kościoła w Radzimiu…

https://pl.wikipedia.org/wiki/Radzim_(w ... lkopolskie)

Nr 206, 10.IX.1859.

Str. 3- wiadomości miejscowe i potoczne.

Trzemeszno, 5 września. Kolegium kościoła tutejszego nie ustaje w chwalebnych staraniach swoich, jakich od lat kilku złożyło widoczne dowody, o godne utrzymanie pięknej świątyni naszej. Po odnowieniu wielkiego ołtarza, chóru i dwóch pobocznych większych ołtarzy w poprzednich latach, zajęto się obecnie restaurowaniem głównej nawy kościoła i kaplicy, w której spoczywa ostatni opat ś. p. ks. Edward Szeliga Markowski, mąż godny pamięci, jako drugi fundator świątyni tutejszej, zostawiwszy znaczny kapitał, przeznaczony pod mianem funduszu budowlanego ks. opata Markowskiego na reperacye tutejszego przybytku Pańskiego. Godnem wspomnienia jest, iż w tych dniach przywrócono do pierwotnej świetności obraz, wniebowzięcie N. M. P. przedstawiający, w wielkim ołtarzu, dzieło znakomitego lubo z nazwiska nieznanego mistrza z nowszej szkoły włoskiej, który to obraz świętokradzką ręką zeszpecony w kilku miejscach, umiejętnie odnowił malarz pan Jan Simon z Poznania. W jednym z bocznych większych ołtarzy kościoła tutejszego znajduje się prześliczny i wielkiej wartości obraz św. Augustyna, oddającego księgę ustaw zakonu swojego, trzem przed nim klęczącym braciom, pendzla Smuglewicza, odnowiony przed kilku laty, umieszczony dawniej w jednej z pomniejszych kaplic, gdzie dla braku światła dostatecznego wiele tracił, a przez wilgoć tamże się znajdującą, wiele ucierpiał. Podobno obraz ten wkrótce ma być sztychowany za staraniem szan. dziekana naszego, pragnącego uczcić godnie, choć tym sposobem, pamięć mistrza rodaka, z którym ś. p. ks. opat Michał Kościesza Kosmowski, założyciel dzisiejszego kościoła trzemeszeńskiego, w ścisłych przyjaźni zostawał stosunkach. Uznając troskliwe starania kolegium kościoła tutejszego o utrzymanie i upiększenie świątyni Pańskiej, pieczy jego powierzonej, mamy nadzieję, iż po ukończeniu potrzebnego kopuły wewnątrz odnowienia, nie zaniedba zwrócić uwagi swojej na zewnątrz, a mianowicie na dawny cmentarz przy wspaniałym kościele, i zamieni go przez założenie stósownych plantacyi w miejsce miłe dla oka, raz ze względu na piękny kościół, godzien stósownego zewnątrz upiększenia, drugi raz ze względu na wzniesiony naprzeciw świątyni Pańskiej gmach nowego gimnazyum tutejszego. Przy upiększeniu miejsca, o którem mowa, nie odmówią z pewnością i parafianie kościoła trzemeszeńskiego pomocy kolegium kościelnemu, nie mając żadnych ciężarów, jakie inni parafianie ponosić muszą przy reperacyi i budowach swoich kościołów.

https://regionwielkopolska.pl/artykuly- ... rzemeszno/

Nr 220, 27.IX. 1859.

Str. 3- wiadomości miejscowe i potoczne.

Jaraczewo, 19 września. Dnia 1 t. m. odbyła się w Jeżewie pod Borkiem uroczystość poświęcenia nowo wyrestaurowanego kościoła. Duchowieństwo nietylko pobliskie, ale z dalszych nawet okolic licznie się zjechało, już to, aby tej ceremonii kościelnej swoją obecnością dodać powagi, już to, aby uznać publicznie Jks. proboszcza Laferskiego zabiegi i starania, których około reperacyi tegoż kościoła dokładał. Szkoda tylko, że w miejscu drewnianego kościołka, znacznym kosztem na czas nie zbyt długi wyrestaurowanego, nowa raczej murowana nie stanęła świątynia…

https://zabytek.pl/pl/obiekty/jezewo-ko ... h-swietych

Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 07 lis 2021, 17:30 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1925
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Dziennik Poznański, rok 1859.
https://polona.pl/press/dziennik-poznan ... 2Nzk/1859/

Nr 225, 2.X.

Str. 3- wiadomości miejscowe i potoczne.

Gniezno, 28 września. Obecnie urządzają się na kościele katedralnym gnieźnieńskim w dachu miedzą pokrytym półokrągłe dymniki podobno w tym celu, aby w poddasza kościelne dzienne światło wpadało. Podobne kafry są nader praktyczne przy gumnach i tego rodzaju budynkach; znawcom zostawiam sąd, jak się na oko wydadzą przy strukturze katedry naszej, której widok przez to został nieco zmieniony.

Nr 246, 27.X.

Str. 1-
Chełmno, 23 października, Nadwiślanin podaje opis uroczystości poświęcenia nowo wystawionego kościoła filialnego w Głomsku, pod Złotowem, która się w końcu zeszłego miesiąca odbyła. Na mocy udzielonego pełnomocnictwa specyalnego ze strony biskupa chełmińskiego, Jks. Marwicza, obrzędu poświęcenia dopełnił proboszcz miejscowej parafii. Państwo Pikarscy z Głomska głównie się przyłożyli do wystawienia tego ozdobnego kościołka, który w najpiękniejszym zbudowany jest stylu, z kamienia. Wspaniały obraz kościelny, przedstawiający św. Michała archanioła patrona tegoż kościoła (kopia z Rafaela), jest darem JKW. księcia Rejenta. Na zakończenie uroczystości, która dużo ludu okolicznego ściągnęła, wyprawili państwo Pikarscy wspaniałą ucztę. (Nadwiślanin nie objaśnia, jakim zbiegiem okoliczności książę Rejent czuł się spowodowanym łaskawie obdarować kopią z Rafaela ten filialny
kościołek katolicki na Krajnie. Przyp. Red. Dzien.).

Obrazek
Głomsk, kościół pw. św. Michała Archanioła (Wikipedia).

Nr 253, 5.XI.

Str. 3- wiadomości miejscowe i potoczne.

Obrzycko, 30 października. Miasteczko nasze jak tyle innych miast i siół Wielkopolski, posiada niejednę osobliwość i pamiątkę historyczną, w które nie jest ubogą ziemia nasza. Między niemi pierwsze może zajmuje miejsce kościół parafialny, na zachód miasteczka nad Wartą, do której tu z drugiej strony wpływa rzeczka Samica czyli Sama, tak iż wzgórze, na którem jest wystawiony, stanowi niejako trójkąt. Stojąc wolno i będąc wysoko położonym, panuje nad okolicą i miły dla oka przedstawia widok. Zbudowany jest w stylu włoskim wedle planu budowniczego Włocha Ferrara Pompeji r. 1714, przez Władysława Radomickiego, kasztelana i wojewodę poznańskiego, starostę wałeckiego, ówczesnego dziedzica majętności obrzyckich. Wszakże kościołek ten murowany jaki dziś widzimy, poprzedziły już dwa drewniane, o których pierwszą wiadomość znajdujemy w roku 1463. W przeciągu lat kilku ostatnich przybyło mu kilka ozdób i pamiątek godnych wspomnienia, które zawdzięczamy wspaniałomyślności znawcy i miłośnika sztuk pięknych hr. Atanazego Raczyńskiego. Jeszcze w r. 1846 wystawić kazał wspaniały pomnik księcia arcybiskupa poznańskiego, Ignacego Raczyńskiego. Pomnik ten wykonany ze spiżu wedle pomysłu hr. R. przez słynnego Raucha, przedstawia osobę naturalnej wielkości, klęczącą przed pulpitem in pontificalibus, cudnej roboty, spoczywa na podstawie kamiennej, na której znajduje się napis: „Ignacy Raczyński, syn Antoniego i Katarzyny Szygowskiej, starościanki prawnickiej, a praprawnuk Zygmunta Raczyńskiego, starosty jasienieckiego, urodził się r. 1741, by najprzód Jezuitą, po zniesieniu tego zakonu, plebanem w Kostrzynie, wkrótce potem kanonikiem poznańskim, w r. 1805 księciem arcybiskupem gnieźnieńskim. Umarł w Przemyślu 19 lutego 1823. Pochowany u Jezuitów w Starejwsi, w cyrkule sanockim, skąd jego ciało przeniesione dnia 22 maja 1854 r. złożone zostało w sklepieniu pod ółtarzem.” Nowszym przyczynkiem ku ozdobie kościoła naszego w roku bieżącym jest wielki i piękny obraz przedstawiający wieczerzę Pańską, długości 19 stóp, wysokości stóp 9, zajmujący całą ścianę naprzeciw pomnika właśnie opisanego. Jest to oryginał wykonany przez malarza Cazes Eugenio r. 1609. Lubo twórca obrazu urodził się i umarł w Hiszpanii, to przecież, ponieważ ojciec jego był rodowitym Włochem, pędzel jego ma raczej znamiona szkoły włoskiej. Rzeczony obraz znajdował się w ręku arcybiskupa Vaamonde w klasztorze Guadelpe w Segowii, od którego nabyty został przez hr. A. R. za cenę 868 tal. i kościołowi naszemu darowany.

https://regionwielkopolska.pl/katalog-o ... -obrzycku/

Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 16 lut 2022, 16:19 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1925
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

https://polona.pl/press/dziennik-poznan ... 2Nzk/1860/

Dziennik Poznański nr 140, 21.VI.1860.

Str. 3- wiadomości miejscowe i potoczne.

Z Krotoskiego…

Dnia 8 lipca odbędzie się poświęcenie nowo wystawionego dawniej parafialnego kościoła w Borku, na które sam najprzewielebniejszy arcypasterz w asystencyi JM. ks. sufragana który św. sakrament bierzmowania udzielać będzie, zjechać obiecał. Kościół ten dźwignięty z gruzów ze składek wszelkich stanów za staraniem miejscowego proboszcza i dziekana, księdza Wolniewicza, służyć ma w przyszłości jako sukursalny obecnego parafialnego kościołka w Zdzierzu.

Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 10 mar 2022, 13:37 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1925
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Dziennik Poznański, rok 1860.

https://polona.pl/press/dziennik-poznan ... 2Nzk/1860/

Nr 142, 23.VI.

Str. 3- wiadomości miejscowe i potoczne.

Wschowa, 21 czerwca. Poświęcenie nowo wystawionego kościoła w Lginiu, o którem przed kilku dniami Dziennik z Poznania donosił, odbyło się uroczyście i okazale. JM. ksiądz arcybiskup przybywszy w sobotę wieczorem pociągiem nadzwyczajnym do Wschowy, tamże przez miejscowego proboszcza i okoliczne duchowieństwo był przyjmowany, a po drodze do Lginia witany od katolickich mieszkańców; na miejscu zaś przyjęty uroczyście przez fundatorkę, gminę i na ten obrzęd umyślnie przybyłych. JM. ksiądz arcybiskup udał się do świątyni i udzielił zgromadzonym błogosławieństwo pasterskie. Nadmienić wypada, że kościół lgiński lubo nie ze wszystkiem jeszcze skończony, już dawniej był pobłogosławiony, i nabożeństwo w nim od niejakiego czasu się odprawiało. Następnie odbyło się przeniesienie relikwii śśw. pod namiot na cmentarzu rozpięty, i cicha jutrznia; nazajutrz zaś o godzinie 8 obrządek poświęcenia przez samegoż JM. ks. arcybiskupa przedsięwzięty, podczas którego mimo deszczu rzęsistego lud na cmentarzu licznie zgromadzony wytrwa do końca. Podczas konsekracyi najprzewielebniejszy arcypasterz stósownie do pontyfikału przemówił w dłuższej mowie do kolatorki, w języku polskim, a następnie do zgromadzonego ludu w języku niemieckim. (Parafia lgińska liczy dusz około 1200.) Po skończonej konsekracyi kościoła mszą pontyfikalną, podczas której były mowy po polsku i po niemiecku, celebrował JM. ksiądz biskup Stefanowicz; tenże w ciągu dnia udzielał św. sakrament bierzmowania. Przybyłe bardzo liczne duchowieństwo i obywateli dawnym obyczajem podejmowała kollatorka.
W poniedziałek odbyło się uroczyste przeniesienie zwłok męża kollatorki, śp. Kaliksta Kęszyckiego i dwóch synów, dziećmi zmarłych, do sklepów kościelnych.

Nr 164, 20.VII.

Str. 3- wiadomości miejscowe i potoczne.

Poznań, 19 lipca…
- Przed kilku dniami 8 lipca JMks arcybiskup gnieźnieński i poznański odbył uroczystą konsekracyą kościoła w Borku, wystawionego ze składek parafian i miejscowego patrona, w miejscu dawniej zgorzałej świątyni. Po dokonanym w licznej asystencyi księży, w obec gromad ludu okolicznego i deputacyi, obrzędzie, arcypasterza, duchowieństwo i zgromadzonych obywateli podejmowali u siebie właściciele Borku, państwo Graeve.

Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 09 kwi 2022, 16:40 
Offline

Dołączył(a): 28 lut 2017, 07:45
Posty: 1925
Lokalizacja: Gdańsk
Witam.

Dziennik Poznański, rok 1860.
https://polona.pl/press/dziennik-poznan ... 2Nzk/1860/

Nr 169, 26.VII.

Str. 3- wiadomości miejscowe i potoczne.

Z Odolanowskiego, 23 lipca. W Czarnymlesie, wsi po większej części przez Polaków wyznania ewanielickiego zamieszkałej, buduje się kościół ewanielicki. W piątek dnia 20 b. m. po południu, gdy po ulewnym deszczu robotnicy jęli się do pracy około dość już wysokiej wieży, runęła cała wieża, trzech mularzy zabiła i czterech robotników mniej lub więcej pokaleczyła. Ośm tygodni temu przy tejże budowli spadło rusztowanie z kilkunastu ludźmi, przyczem jeden śmierć znalazł a trzech znaczne uszkodzenia poniosło.

Nr 171, 28.VII.

Str. 3, 4- wiadomości miejscowe i potoczne.

Poznań, 27 lipca…
- Przed kilku dniami w nrze 164 Dziennika byliśmy uczynili krótką wzmiankę o konsekracyi kościoła w Borku. Z tego powodu dochodzi nas tytułem sprostowania list, który poniżej zamieszczamy.
Z Jaraczewa. Wny Jks. Wolniewicz, dziekan z Borku, żadnych nie szczędząc zachodów ni starań mozolnych, a przedewszystkiem poświęcając kilkanaście tysięcy talarów, rozpoczął r. 1855 odbudowanie zgorzałego r. 1820 a blisko 400 lat starego kościoła farnego w Borku, który rb. szczęśliwie dokończył. Wny śp. Karol Graeve, dziedzic dóbr Borkowskich, patron qu. kościoła, i Wny pan Sośnicki z Koczkowa po 300 tal. na jego odbudowanie się przyłożyli; szanowna zaś kongregacya ks. Filipinów w Gostyniu, Wna pani Obiezierska z Buska, Wny pan Rychłowski z Zimnowody, Wna pani Stablewska z Zalesia i wielu innych dobrodziejów budowlane dostarczyli materyały, które parafianie Borkowscy i okoliczni chętnie zwieźli bezpłatnie. Mylnie przeto w Dzienniku nr. 164 str. 3 podano, jakoby parafianie Borkowscy i patron kościoła odbudowali świątynią w Borku; równie mylnie Przegl. Pozn. (I półr. 4 poszyt str. 561) obecnego Borku dziedzica p. Graeve mianuje fundatorem qu. kościoła, gdyż zwyż wzmiankowany ks. dziekan Wolniewicz najgłówniejszym jego jest założycielem, który prócz tego i wikaryat wystawił przy nim murowany i drugi jeszcze kościołek zupełnie nowy na cmentarzu za miastem, nad szosą koźmińską położony. Za staraniem JMks. Wolniewicza JW. biskup Stefanowicz w 8 już dni przed poświęceniem nowo odbudowanego kościoła farnego w Borku, tj. od 1 do 9 b. m. raczył najłaskawiej blisko półszosta tysięcy katolików bierzmować. Dnia zaś 7 b. m. JW. JMks. arcybiskup gnieźnieński i poznański dr. Przyłuski zawitał do Borku, celem poświęcenia nowo wystawionej świątyni Pańskiej. Już od Śremu począwszy przez owieczki swoje wszelkiego stanu i wieku książę kościoła katolicko-polskiego jak najuroczyściej był przyjmowany. Na granicy dekanatu borkowskiego powitali Najprzew. arcypasterza około 400 włościan na koniach, z czerwono-białemi chorągiewkami w ręku przy wystawionej tamże bramie tryumfalnej; na granicy zaś parafii borkowskiej obywatele z okolicy swoją mu złożyli cześć i uszanowanie a na ich czele Wielm. pan Aleksander Graeve. Przed miastem samem rada miejska z burmistrzem przyjęła wielkiego kościoła dostojnika, wraz z bractwami i strzelcami z Borku i Jaraczewa; tuż zaś przed kościołem licznie z okolicy zgromadzone duchowieństwo i lud nasz poczciwy i pobożny swego powitali arcypasterza, którego ks. dziekan Wolniewicz, według przepisu rytuału przyjął. Panienki zaś w bieli ubrane słały w pochodzie przed ks. arcybiskupem kwiaty, a jedna z nich ofiarowała mu na poduszce ołtarzowej wiersz, przez dyletantów odśpiewany…
Po złożeniu w namiocie na cmentarzu relikwii świętych, gdzie się nieszpory odprawiły i udzieleniu błogosławieństwa, Najprzewielebniejszy arcypasterz w asystencyi obywateli i duchowieństwia i licznego ludu katolickiego i konnicy improwizowanej, udał się wśród parku rzec można, w który się ulica długa przemieniła, drzewami wysadzona, łączem wysłana i pod niezliczonemi bramami i łukami tryumfalnemi, wśród domów pięknie przyozdobionych girlandami i wieńcami, przy wystrzałach z 10 moździerzy i biciu w wszystkie dzwony, do pałacu pana Graeve, dziedzica miejscowego. Zaiste! cały wjazd książęcia kościoła był nieustającym tryumfem, który swemu arcypasterzowi jak najczulej kochające go owieczki sprawiły.
Nazajutrz dnia 8 b. m. odbyło się poświęcenie nowoodbudowanego kościoła przez JW. Jks. arcybiskupa, w czasie którego treściwie i z rozrzewieniem do pobożnego przemówił ludu. Wny Jks. kanonik Cieśliński celebrował mszą św. wśród której miał kazanie ks. Andersz, komendarz z Jaraczewa.
Wszystkich gości, przeszło 120, przyjmował u siebie z prawdziwą, rzec można, polską gościnnością Wny pan Graeve. Na uczczenie wysokiego kościoła dostojnika, wieczorem bengalskie puszczano ognie.
W poniedziałek JW. ks. arcybiskup rozradowany i wielce rozczulony z tegoż serdecznego nadzwyczajnie przyjęcia, opuszczając w licznej asystencyi obywateli, duchowieństwa, ludu i wzmiankowanej wzwyż konnicy Borek, udzieliwszy im z głębi serca rozrzewionego arcypasterskie swe błogosławieństwo, tryumfalnym pochodem do swojej w Poznaniu powrócił arcybiskupiej rezydencyi.

Nr 172, 29.VII.

Str. 3- wiadomości miejscowe i potoczne.

Ostrów, 25 lipca. Budowa kościoła ewanielickiego w Czarnym lesie, wiosce powiatu odolanowskiego na pograniczu Szląska położonej, jest może najnieszczęśliwszą, jaką kiedykolwiek w okolicy naszej przedsięwzięto. Niedawno bowiem temu zarwało się tamże do budowy tej służące, już dość wysokie rusztowanie i to w chwili, kiedy znajdowali się na niem robotnicy, pracą mularską zajęci. Jeden z nich postradał w skutek upadku natychmiast życie, trzech zaś złamawszy ręce, to nogi, odniosło szwank, który ich na zawsze kalekami uczyni, a może nawet niezdolnymi wcale do pracy jakie takie utrzymanie życia zapewniającej. Nieszczęście to przypisano naturalnie słabemu umocowaniu rusztowania, w czem po części i osoby nieszczęściem tem dotknięte nie były bez winy. Teraz wydarzył się znowu na temże samem miejscu drugi, smutniejszy co do skutków przypadek; runęła bowiem wieża już do wysokości 55 stóp wzniesiona i zabiła, a raczej zgniotła na miazgę trzech robotników, którzy schroniwszy się przed deszczem stali wewnątrz wieży, do jednej ze ścian jej przyparci, albowiem zaszło to w chwili z nieszczęśliwych jeszcze najszczęśliwszej, kiedy robotnicy z przyczyny rzęsistego deszczu, pracować przestali i z rusztowań zeszli. W innym razie byłoby nieszczęście więcej ofiar zażądało. Dwóch czy trzech robotników zostało mniej więcej ciężko skaleczonych, lecz stan ich zdrowia polepszył się już do tyla, że nie zagraża im niebezpieczeństwem życia. Komisya sądowa, która na miejsce nieszczęśliwego wydarzenia, by je opatrzeć i stwierdzić, niezwłocznie przybyła, nakazała zawieszenie dalszej budowy kościoła dopóty, dopóki wyższa władza budowania nie wyda nowego w tym względzie postanowienia. Przyczynę nieszczęścia przypisują tą razą świadomsi rzeczy temu, że do wzniesienia wieży użyto zamiast cegły lub kamienia ze względów ekonomicznych mataryału w tej okolicy gęsto się znachodzącego, rudy łęgowej, która nasycona wilgocią od deszczu pochodzącą, a w ostatnich tygodniach padywały deszcze bardzo często, spaja się z wapnem jak najgorzej i w ogóle do gmachów wyższego rozmiaru mało jest przydatną. Gmina ewanielicka Czarnego lasu, która zaraz od początku oświadczyła się przeciw budowie kościoła, składając się niemożnością ponoszenia tak znacznych nakładów, jakie teraz ponosić musi, a która tylko na domie do modlitw służącym i na kościele ewanielickim w Ostrowie dokąd na nabożeństwo i kazania uczęszczać zwykła, poprzestać chciała, widzi podobno teraz w tym nieszczęśliwym przypadku, więcej niż przypadek, bo dotknięcie boże i utwierdza się tem bardziej w wierze, że dzieło wbrew jej woli i możności rozpoczęte jest i będzie fatalnem.

Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 20 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 40 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
cron
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL